Szukaj na tym blogu

środa, 15 lutego 2012

Ostrygi – przez żołądek do serca

W każdej postaci smakują równie wyśmienicie. Jemy je na surowo, gotowane, smażone, pieczone, grillowane czy marynowane. To właśnie ostrygi – bohaterowie grający główną rolę na niejednym talerzu. Wielu smakoszy owoców morza wprost uzależniły. Można dodawać je do potraw tradycyjnych, regionalnych lub do tych w stylu fusion. Jednakże czy jedząc je ktokolwiek z nas zastanawiał się nad ich właściwościami? Skąd do nas „przywędrowały”? W błędzie są ci wszyscy, którzy myślą, że ostrygi są pewnym novum w kuchni. Otóż ostrygami raczyli się już starożytni Rzymianie. Rzymski cesarz Witeliusz pielgrzymkami wysyłał tysiące niewolników po zbiór tych najlepszych, brytyjskich ostryg. Już wtedy był to produkt luksusowy i nie każdy mógł sobie pozwolić choćby na ich degustację. Są uznawane za jedne z najsilniejszych afrodyzjaków. Posiadają związki, które w sposób szczególny pobudzają wszelkie emocje oraz pożądanie. Podobnie jak i inne frutti di mare zawierają fosfor, cynk wapń oraz żelazo. Również nie brakuje im uderzeniowej dawki witamin. Zwłaszcza tych z grypy A, B i D. Stanowią ponadto prawdziwą bombę białka. Już Casanova wykorzystywał ich magiczną moc. Pochłaniał on bowiem pięć tuzinów ostryg dziennie, a pisali o nim Shakespeare, Byron i Maupassant. Dobra reputacja tego ekskluzywnego przysmaku - małż o lubieżnym, jest w Polsce wcale nie mniejsza niż we Francji. Pomimo, że przez lata byliśmy odcięci od dostaw i o nich mogliśmy poczytać tylko w książkach. Dziś występują powszechnie. Te mrożone możemy dostać w pierwszym – lepszym sklepie. Wszak bezkonkurencyjne są świeże. Samo posiadanie ich w swojej lodówce nie jest gwarancją sukcesu. Otwieranie oraz jedzenie ostryg urasta do rangi nie tyle problemu, co sztuki. Specjalne akcesoria kuchenne są niezwykle przydatne podczas kunsztu ich otwierania. Należy uważać, aby magiczna woda znajdująca się wewnątrz szarej skorupki nie zmarnowała się. Istoty ziemskie zazdroszcząc bogom Olimpu ekstazy miłosnych oraz uniesień, z chęcią sięgają właśnie po afrodyzjaki, a w szczególności po ostrygi, małże czy homary. Wyróżnia je niepowtarzalny, niezwykle delikatny smak. Koneserów tych przysmaków przyciągają nie tyle ich właściwości odżywcze, co doznania związane z ich kształtem, niezwykłą konsystencją i przede wszystkim subtelnie wyczuwalnym smakiem morskiej wody.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz