Szukaj na tym blogu
poniedziałek, 6 lutego 2012
Dobrze wybudowany komin
Co znaczy „dobrze wybudowany komin”? Znaczy to, że komin spełniać będzie wszystkie cechy bezpieczeństwa, odporności na wysoką temperaturę, a także będzie miał dobry ciąg.
Zaczynamy od samych fundamentów. Komin murujemy z kamienia lub pełnych cegieł, najczęściej jednak wykorzystuje się tu beton zbrojony. Kształt to zazwyczaj prostopadłościan, o wysokości co najmniej trzydziestu centymetrów. Jego długość i szerokość natomiast dopasowujemy odpowiednio do reguły przynajmniej piętnastu centymetrów poza obrys komina. Pamiętaj należy również o zastosowaniu odpowiedniej otuliny głównego zbrojenia. Odpowiednio pięć centymetrów, gdy ta wykonana jest z chudego betonu klasy B 7,5 i siedem centymetrów, gdy fundament nie posiada izolacji.
Na fundamencie budujemy trzon komina z zaprawy cementowej. (Uwaga! Jeżeli zastosowaliśmy cegłę klinkierową konieczne będzie użycie specjalnej zaprawy.) Wykorzystanie trasu, czyli materiału pochodzenia wulkanicznego, zapewni ochronę przed pojawianiem się wykwitów na wymurowanych powierzchniach.
W momencie samego murowania komina nie można zapomnieć o tym, że minimalny wymiar przewodów to 14x14 cm. Większy przekrój stosuje się w zależności od przeznaczenia i wysokości komina (14x20, 20x27, 20x20). Zalecane są przewody o kształcie kwadratu, ewentualnie prostokąta, którego stosunek boków wynosi 2:3.
Przewody komina powinny być gładkie, dlatego też najczęściej wykonuje się je przy użyciu szablonów (metalowych lub drewnianych). Poza tym należy zwrócić uwagę na to, aby przegrody pomiędzy nimi miały grubość przynajmniej połowy cegły.
Dobry ciąg?
Tu istnieją kolejne zasady, których należy przestrzegać. Po pierwsze, zależnie od tego czy komin to konstrukcja samonośna lub będąca fragmentem ściany nośnej. W pierwszym przypadku komin musi być oddylatowany od stropu, w przypadku drugim można na kominie przeć belki stropowe, jednak powinny to poprzedzić statystyczne obliczenia. Część komina znajdująca się ponad dachem o kącie nachylenia dwunastu stopni powinna wynosić co najmniej sześćdziesiąt centymetrów ponad kalenicę. Ta sama zasada obowiązuje w przypadku większego nachylenia dachu. Wyjątkiem od niej jest jedynie okoliczność, w której dach pokryty jest trudnopalnym materiałem, takim jak blacha czy dachówka ceramiczna. Wówczas wystarczy trzydzieści centymetrów, ale... odległość pozioma od obudowy do powierzchni dachu musi wynosić co najmniej metr.
Na samym szczycie komina powinna znajdować się tak zwana czapa. Jej funkcją jej ochrona komina przed opadami atmosferycznymi. Nakładamy więc najpierw warstwę asfaltowej papy, a dopiero na niej czapę. Z każdej strony komina pozostawiamy kilkucentymetrowe kapinosy. Czapę wykonuje się z betonu ze stalowym zbrojeniem. Nie można zapomnieć tu również o pozostawieniu otworów dymowych i spalinowych.
Instalacja elektryczna w kuchni
Tu potrzebny jest plan! Aby nie okazało się, że zmuszeni jesteśmy kuć w tynku lub godzić się na pajęczynę kabli, które zmniejszą estetykę wnętrza, należy dobrze przemyśleć rozmieszczenie instalacji elektrycznej w kuchni.
Zdecydowana większość podstawowych urządzeń AGD wchodzących w skład wyposażenia kuchni, posiada fabryczne przystosowanie do zasilania pobieranego z gniazda wtykowego. Wyjątek stanowią tu jedynie indukcyjne kuchnie, które na stałe podłączone są do instalacji elektrycznej z połączeniem w puszce.
Osobne obwody elektryczne należy poprowadzić do zasilania gniazd wtykowych. Zaletą jest tu większa niezawodność. W przypadku uszkodzenia jednego z obwodów, nie spowoduje to wyłączenia wszystkich urządzeń.
Kolejne o czym należy wiedzieć to fakt, że im mniej gniazd zasilanych jest przez jeden obwód, tym niezawodność instalacji większa. Obwód, który przeznaczony zostanie do zasilania przenośnych urządzeń, takich jak mikser, robot kuchenny, nie powinien zasilać więcej niż pięć gniazd jednofazowych.
Urządzenia, które powinny mieć oddzielne obwody to: kuchenka elektryczna, piekarnik i zmywarka, czyli te, pobierające o wiele więcej prądu.
Podczas wykonywania dodatkowych obwodów elektrycznych nie można zapomnieć o wykonaniu dodatkowych zabezpieczeń na tablicy bezpiecznikowej. Każdy obwód posiadać musi zabezpieczenie przed nadmiernym obciążeniem oraz na prąd różnicowy 30 mA.
Rodzaj zastosowanych obwodów elektrycznych zależny powinien być od napięcia. I tak, przy wartości 230 V na obwodach jednofazowych wymagane są trzy miedziane żyły, natomiast w obwodzie trójfazowym z wartością 230/400 V – pięć żył.
Istnieją dwa sposoby poprowadzenia przewodów należących do obwodów jednofazowych. Pierwszym z nich jest ułożenie ich bezpośrednio na ścianie przed och otynkowaniem. Stosujemy wówczas płaskie przewody wtynkowe (trzydrutowe). Drugi sposób to przewody pojedyncze w rurkach instalacyjnych z sztucznego tworzywa, tak zwane peszele.
Jeżeli odcinki instalacji montujemy pod płytami kartonowo-gipsowymi, a bezpośrednio na stropie zawsze muszą być poprowadzone w rurkach. Dodatkowo wykonać należy bruzdy, aby chociaż część w nich zagłębić. W przeciwnym razie niemożliwe byłoby pokrycie ich normalną grubością tynku.
Instalacje montowane pod tynkiem muszą posiadać dodatkowo puszki (okrągłe, kwadratowe, prostokątne czy gniazda dwubiegunowe, wtykowe) koniecznie ze stykiem ochronnym, pojedynczym lub podwójnym, a także łączniki jednobiegunowe i dwubiegunowe.
O wiele trudniejsze jest rozplanowanie rozmieszczenia gniazd wtykowych potrzebnych do zasilania dużych sprzętów AGD, ustawionych na stałe. Jeżeli zamierzamy sprzęt ten zabudować, gniazdka muszą znajdować się na ścianie w sąsiednich szafkach, na wysokości od trzydziestu do pięćdziesięciu centymetrów nad podłogą. Pamiętać należy również o tym, że wówczas szafka ta powinna mieć otwór ułatwiający dostęp do gniazda.
Jak uszczelnić okna?
Jeżeli nie posiadamy zbyt szczelnych okien, przed zimą konieczne będzie ich dodatkowe zabezpieczenie. Najwięcej ciepła bowiem uciekać będzie właśnie przez szpary znajdujące się między oknami, szybami, a framugami.
Powstawać będą nieprzyjemne ciągli zimnego powietrza, a także zdecydowanie wzrosną rachunki za ogrzewanie. Jak możemy się przed tym ustrzec, gdy nie mamy możliwości wymiany okien?
Istnieje kilka sposobów uszczelniania, a to który z nich zostanie przez nas zastosowany, zależny jest od tego, jaki element w naszych oknach wymaga uszczelnienia. Najczęstszym problemem jest zły docisk futryn lub nieszczelność przy samych szybach. Jakich uszczelniaczy użyć?
Aby uszczelnić okna na szybach należy zacząć od zakupienia silikonu. Dawniej okna uszczelniano kitem. Silikon jest jednak o wiele skuteczniejszy i zdecydowanie łatwiejszy w użyciu. Potrzebować będziemy więc również specjalnego pistoletu, w którym umieszczamy puszkę sylikonu. Z jego użyciem sylikon wstrzykiwany będzie bezpośrednio w szczeliny.
Przy zakupie puszki sylikonu zawsze dołączony jest specjalny lejek. Montujemy go na tubę i całość wkładamy w pistolet. Silikon wprowadzamy na styk szyby z futryną, powolnym jednostajnym ruchem, dociskając pistolet i rozprowadzając sylikon wzdłuż łączenia.
Do tego celu najlepiej wybrać sylikon bezbarwny albo biały. Wysychanie trwać będzie około dwadzieścia minut i gotowe.
Jeżeli mamy nieszczelne futryny, sylikon nie wystarczy. Tu zastosować będzie trzeba inne techniki. Niezbędne będą uszczelki do okien. W sklepie zorientujemy się, że do wyboru mamy tu dwa rodzaje uszczelek – piankowe i gumowo-sylikonowe. Uszczelnienia okien na futrynach także nie jest czynnością skomplikowaną, z łatwością więc poradzimy sobie z nią sami. Zacząć należy od dokładnego umycia futryn, tak aby nie znajdowały się na nich kurz i brud, które zmniejszyły by przyczepność uszczelki.
Uszczelki posiadają warstwę kleju, zabezpieczoną specjalną folią. Należy ją więc zdjąć, a następnie okleić całą futrynę na łączeniu z oknem. Warto zapoznać się wcześniej z instrukcją producenta, którą z pewnością znajdziemy na opakowaniu uszczelek.
Zdecydowanie lepiej sprawdzają się uszczelki sylikonowo-gumowe. Wystarczają na kilka lat i nie ma konieczności ściągania ich po zakończeniu zimowego sezonu.
Dobrze zamontowane uszczelki do okien poprawić mogą również ich wygląd. Dostępne są w kilku kolorach, który oczywiście należy dobrać odpowiednio do barwy framug.
Korzyści więc są zauważalne nawet gołym okiem. Za niewielkie pieniądze i przy niewielkim wkładzie pracy uzyskujemy lepiej wyglądające okna i oszczędzamy na ogrzewaniu, ponieważ zmniejszymy utratę ciepła. Rozwiązanie godne polecenia. Zaznaczamy jednak, że inwestycja w nowe, szczelne okna to oczywiście jeszcze lepsze wyjście.
Zabezpieczenie roślin balkonowych przed zimą
Od wielu lat hoduję na balkonie rośliny wieloletnie: powojniki, bluszcz i winobluszcz japoński a także fuksje i pelargonie. Te dwa ostatnie gatunki na zimę po prostu zabieram do mieszkania, natomiast pozostałe trzeba po pierwszych przymrozkach odpowiednio zabezpieczyć. W przeciwnym razie zmarzną.
Wieloletnie rośliny na balkonie, nawet sadzone w dużych pojemnikach, są bardziej narażone na zmarznięcie niż te sadzone w gruncie. Dlatego również roślinom mrozoodpornym trzeba dodatkowo zabezpieczyć korzenie obstawiając donice jakimś materiałem izolacyjnym. Osobiście używam styropianu o grubości 5 cm, ale można również pojemniki obstawić tekturą a przestrzeń między nią a donicą wypełnić gniecionymi gazetami. Tak robiłam w czasach, w których styropian był nie do dostania. Ziemię na wierzchu donicy w przypadku roślin mrozoodpornych można wyłożyć suchymi liśćmi lub wiórami. Tu musi być dostęp powietrza, żeby materiał okrywowy nie zaczął butwieć.
Powojniki i inne rośliny wrażliwe na mrozy trzeba okryć całe, najlepiej dostępnym w sklepach ogrodniczych stroiszem (takim materiałem podobnym do fizeliny) i to kilkoma warstwami i tak, żeby zakrywał również cały wierzch donicy. Jeżeli zima jest sroga i temperatury spadają poniżej dziesięciu stopni Celcjusza, przynajmniej jedną warstwą stroiszu należy okryć również bluszcz i inne rośliny zimozielone. Dawniej, gdy stroisz, tak jak styropian był niedostępny zamiast niego używałam słomiane maty. Ważne jest, żeby materiał okrywowy przepuszczał powietrze. W żadnym wypadku nie może to być folia, czy inny plastyk.
Przed okryciem powojniki trzeba przyciąć na wysokości kilkudziesięciu centymetrów i podlać (podlać należy wszystkie rośliny). Ziemia powinna być wilgotna a nie bardzo mokra (w ogóle jesienią należy zmniejszyć podlewanie). W zimie, w okresach odwilży należy sprawdzać, czy ziemia na głębokości kilku centymetrółw nie jest zupełnie sucha i ewentualnie troszkę podlać lejąc wodę pod okrycie. Można to zrobić w najcieplejszej porze dnia i wówczas kiedy prognozy zapowiadają dłuższą odwilż.. To ważne szczególnie w lutym lub marcu, bo wówczas rośliny zaczynają się pod okryciem budzić i wypuszczać pierwsze pędy. Jeżeli wówczas mają zbyt sucho, mogą po prostu uschnąć. Kiedyś tak mi się zdarzyło i teraz bardzo uważam.
Jak widać wieloletnie rośliny balkonowe wymagają, szczególnie przed zimą, sporo pracy, ale naprawdę są tego warte i potrafią się nam odwdzięczyć obfitym wzrostem i pięknymi kwiatami.
Architektura Światała w przestrzeni hotelowej – ciągi komunikacyjne
Oświetlenie ciągów komunikacyjnych w hotelach jest ciągłym szukaniem balansu między odpowiednim poziomem natężenia światła, dla przebywających tam ludzi oraz możliwością szukania oszczędności nie tylko energii ale równiez finansowej.
Hotelowe ciągi komunikacyjne zazwyczaj nie mają dostępu do naturalnego źródła światła, dlatego należy bardzo starannie zaplanowac mapaturę sztucznego oświetlenia. Aby korytarze mogły być dopuszczone do użytku dla ludzi, muszą być one oświetlone o sile 100 lx. Jednak z drugiej strony przez większość czasu korytarze pozostają puste, a całodobowe utrzymanie tak wysokiego natężenia jest zwykłym marnotrawstwem i rozrzutnością. Na szczęście technologia oraz szeroki wybór wśród produktów oświetlenia hotelowego przychodzą tu nam z pomocą. Najlepszym rozwiązaniem jest zastosowanie dwóch poziomów oświetlenia. Pierwszy minimalny poziom powinien być zapewniony całodobowo. W tym celu można użyć opraw kinkietowych wbudowanych w ściany bądź niewielkie źródła LED, które będą dawać małe natężenie światła. Natomiast drugi poziom natężenia, który według norm powinien wynosić 100 lx, może zostać zrealizowany za pomoca zintegrowanych elementów oświetlenia hotelowego z systemem sterowania oraz czujników obecności.
Dzięki zastosowaniu czujników obecności możemy w znacznym stopniu zaoszczędzić na energii, tym samym zachwując normy natężenia światła w obiektach hotelowych. Dodatkowym sposobem na efektywne oświetlenie ciągów komunikacyjnych jest również zastosowanie stateczników elektrycznych z możliwością regulacji. Przy zastosowaniu czujników obecności, gdy tylko pojawi się ruch w obrębie wyznaczonej przestrzeni, świetlówki automatycznie przejdą z trybu oszczędnościowego, który może wynosić do 10% całkowitej mocy, do trybu maksymalnego natężęnia.
Panele laminowane
Panele laminowane to najlepszy sposób dla osób, które chcą, by drewno było we wnętrzu dominujące, jednak zdają sobie sprawę, że będzie to rozwiązanie bardzo pracochłonne i dość kosztowne.
panele
Drewno wymaga pieczołowitej i dokładnej pielęgnacji, a co kilka lat także konserwacji, aby przez długi czas zachowało świetność i świeży wygląd. Panele laminowane pozwalają natomiast na uzyskanie efektu drewnianej podłogi o wiele mniejszym kosztem – zarówno finansowym, jak i wymagającym poświęcenia o wiele mniejszej ilości czasu. Najczęściej układa się je bez użycia kleju, dlatego ich demontaż w trakcie remontu lub nawet przeprowadzki będzie bardzo łatwy.
Wierzchnią część paneli stanowi laminat lub specjalny umacniany papier z nadrukowanym rysunkiem drewna. Pokrywa się ją specjalną żywicą, która sprawia, ze panel będzie odporny na ścieranie, działanie czynników środowiskowych, uszkodzenia mechaniczne, wilgoć i zabrudzenia. Najmocniejszą część deski stanowi płyta MDF, HDF lub wiórowa. Od spodu panel zabezpiecza melamina, która nie dopuszcza do wnikania wilgoci w strukturę deski.
Paneli nie powinno przyklejać się, przykręcać do podłoża. Fachowcy twierdzą, że swobodne ich położenie oraz połączenie poszczególnych elementów na wpust-wypust zapewni podłodze swobodne ruchy, np. w razie podwyższenia temperatury, drgań akustycznych itd. bez tego deski mogłyby napierać na siebie i się odkształcać. Warto przed ułożeniem paneli zainwestować w specjalne maty układane bezpośrednio na podłożu, które zniwelują hałasy i odgłosy tupania. Panele laminowane są niestety dość „głośne”, łatwo przenoszą dźwięki, dlatego ich izolacja akustyczna jest jak najbardziej wskazana. Wśród ich wad wymienić można także nieodnawialność. Paneli laminowanych nie cyklinujemy oraz nie lakierujemy. Raz zniszczona podłoga wymagać będzie wymiany. Na szczęście wystarczy usunąć tylko jeden porysowany fragment i zastąpić go nowym
Fascynująca historia storczyków.
Storczyki to prawdziwe perły w świecie roślin. Wiele osób w historii poświęciło cały swój majątek i życie na poszukiwania tych pięknych kwiatów. Dlatego też warto poznać niesamowitą historie jaką przeszły te kwiaty aby trafić do naszych domów
storczyk1 Dla wielu osób które odwiedzają wszelakie markety ogrodnicze widok tysięcy odmian storczyków na półkach w naprawdę dostępnej cenie wcale nie robi już wrażenia. Trochę już przywykliśmy do obecności tych roślin. Mało kto zdaje sobie sprawę, że aby rośliny te stały się tak łatwo dostępne musiała dokonać się prawdziwa rewolucja, która nie ma swego odpowiednika w przypadku żadnego innego gatunku roślin.
Ale od początku...
Egzotyczne odmiany storczyków zaczynają pojawiać się w Europie na początku XIX w. wtedy to na fali wielkich wypraw geograficznych organizowanych przez wojsko oraz geografów ruszyły również wyprawy organizowane przez ogrody botaniczne. Cześć z tych osób w ogóle nie wróciła do domów, cześć z ciężkimi chorobami tropikalnymi wracała do Europy a cześć nie wytrzymywała psychicznie trudów wyprawy i uciekała.
I teraz wyobraźmy sobie taki okaz storczyka który zostaje odkryty powiedzmy gdzieś na Jawie, musi przetrwać podróż na statku do Europy i w końcu storczyki trafią do rąk fundatora wyprawy. Ze względu na brak wiedzy o ekologi tych roślin większość przywożonych egzemplarzy niestety ginęła. Po prostu chciano stworzyć im zbyt "tropikalne" warunki lokując je szklarniach, gdzie rośliny te się wytrzymywały zbyt dużych temperatur oraz bezpośredniego promieniowania słonecznego. Nic też dziwnego że w tamtym okresie ceny sadzonek osiągały kosmiczne wielkości.
rudolf Najwybitniejszym badaczem storczyków był Rudolf Schlechter (1872-1925), z zawodu kurator berlińskiego Muzeum Botanicznego. Poświęcił on praktycznie połowę swego życia na poszukiwaniach storczyków głównie w tropikalej Afryce oraz Nowej Gwinei. Opisał on kilka tysięcy gatunków storczyków z całego świata. Niestety cały jego zbiór nie przetrwał wojny.
W Polsce największa kolekcja storczyków znajdowała się w Łańcucie należącym do książąt Potockich. Niestety z całej kolekcji do czasów współczesnych ostał się jedynie szkielet szklarni.
Tak było w historii a jak jest obecnie? Nadal są organizowane ekspedycje poszukiwawcze storczyków, tyle zę nie są one już tak niebezpieczne jak dawniej. Badacze korzystają z helikopterów lub łodzi motorowych mają ciągłą łączność z światem i oczywiście są zaszczepieni na większość tropikalnych chorób. Współcześnie ważniejsze jednak od poszukiwań stały się odkrycia związane z rozmnażaniem storczyków.
Pierwszą sztuczną metodę rozmnażania storczyków opracowano w 1849r. poległa on na wykorzystaniu symbiotycznych grzybów które przerastały podłoże na którym kiełkowały nasiona. Metoda ta było mało wydajna i młode rośliny często ginęły. Dodatkową trudnością był dobór odpowiedniego gatunku grzyba, którego trzeba było pozyskać w warunkach naturalnych.
Dopiero odkrycie amerykańskiego fizjologa roślin Louis Knudsona w 1922r umożliwiło masową produkcje tych roślin w sztucznych warunkach. Odkrycie to polegało na wyjaśnieniu roli symbiotycznego grzyba w rozwoju roślin w procesie kiełkowania roślin. Okazało się że grzybnia ta dostarcza młodej roślinie cukry proste umożliwiające jej kiełkowanie. Dalej badacz ten opracował on metodę kiełkowania storczyków na sterylnym podłożu zawierającym cukry proste. Odkrycia te spowodowały istny wybuch w hodowli storczyków.
Obecnie w masowej hodowli znajdują się tysiące mieszańców storczyków oraz pracuje się nad stworzeniem nowych cennych krzyżówek. Co ciekawe dzięki tej metodzie uratowano wiele gatunków które w naturze już wyginęły lub są zagrożone.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)