Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 stycznia 2012

Wykorzystanie lustra w ogrodach przydomowych i architekturze krajobrazu.

Lustro jest stosunkowo nowym materiałem w projektowaniu terenów zieleni, którego artystyczngo potencjału projektanci ogrodów i architekci krajobrazu z pewnością jeszcze do końca nie odkryli. Pierwsze co rzuca się w oczy przy wykorzystaniu luster w kompozycji, to możliwość uzyskania niesamowitego efektu wielowarstwowości i głębi. Jest to materiał „tylko dla odważnych” i dosyć trudny do zastosowania. W ogrodach przydomowych praktycznie niewykorzystywany. Najczęściej można go zobaczyć w projektach konkursowych i na wystawach ogrodniczych. Zwykle są to nowoczesne, czy wręcz awangardowe projekty. Chociaż lustro jest na tyle uniwersalnym materiałem, że może znaleźć swoje miejsce także w bardziej tradycyjnych ogrodach, pozwalając tworzyć złudzenie większej ilości ogrodowych komnat i zakątków. Na uwagę zasługuje także połączenie lustra z wodą. Przede wszystkim bieżącą, ale nie tylko. Lustro może także wodę imitować. Płasko ułożona tafla odpowiednio obsadzona roślinnością, do złudzenia przypomina małe oczko wodne. Jest to także materiał stosunkowo tani i łatwy w obróbce. Cięcie i klejenie przy wykorzystaniu odpowiednich materiałów i narzędzi nie jest trudne. Podstawową wadą lustra jest jego kruchość, co skutecznie eliminuje je z miejskich terenów zieleni i parków. Pewną „wandaloodporną” namiastką lustra może być polerowana stal szlachetna. Lustro jest także mało odporne na warunki atmosferyczne. Pod gołym niebem wytrzymuje maksymalnie kilka lat, potem matowieje, odpada emalia, pojawiają się rysy. Mało estetycznie wyglądają pojawiające się po deszczu zacieki. To też jest poważna wada lustra. Aby zdobiło i pełniło inne funkcje w ogrodzie lustro musi być czyste. Mimo wszystko uważam, iż warto o lustrze pamiętać przy projektowaniu ogrodów, gdyż rzadko który materiał może tak bardzo optycznie powiększyć przestrzeń.

Alergia na pyłki i ogrzewanie domu

Osoba z alergią powinna mieć swój azyl, w którym czuje się zdrowo i bezpiecznie. Aby dom był takim azylem należy przygotować go do potrzeb alergika. Zastosowanie rozwiązań proponowanych przez producentów – zwrócenie uwagi na instalacje grzewcze - może znacząco poprawić komfort życia wszystkich mieszkańców domu. Najbardziej uciążliwą odmianą alergii jest uczulenie na wszelkiego rodzaju pyłki i roztocza. W innych typach alergii usunięcie czynnika wywołującego powoduje powrót do stanu normalnego, natomiast w przypadku alergii pyłkowej jest to dużo trudniejsze do zrealizowania. Zobaczmy, jakie rozwiązania w domu mogą poprawić sytuacje alergika. Przede wszystkim częste sprzątanie. Trudno wyobrazić sobie powrót do zdrowia w domu, w którym po kątach przewracają się tak zwane „koty”. W domu, w którym przebywa alergik nie ma prawa następować taka sytuacja. Istotne jest także, aby pozbyć się z domu wszelkich materiałów tekstylnych, dywanów, firan i wszystkich tych newralgicznych rzeczy, które mogą być skupiskiem kurzu. Bardzo ważnym aspektem, ale wciąż bagatelizowanym jest wpływ ogrzewania na stan alergika. Ciepłe powietrze przemieszczając się przez pokoje rozprowadza także zanieczyszczenia po całym domu. Stare, zakurzone grzejniki mają to do siebie, że są trudne do oczyszczenia. Należałoby zamontować takie modele, których elementy będą łatwo dostępne. Tak zwane modele łazienkowe, które spełniają te wymagania, mogą być zainstalowane również w innych częściach domu. Najkorzystniejszym jednak rozwiązaniem dla alergika będzie ogrzewanie podłogowe, które ma to do siebie, że przy podłodze temperatura jest wyższa od tej w okolicach naszych głów. Ogrzewanie podłogowe powoduje, że powietrze w mieszkaniu jest bardziej wilgotne, co z pewnością ułatwi oddychanie alergikowi. Przy takim typie ogrzewania kurz nie roznosi się po pomieszczeniach, co jest największym atutem godnym uwagi. Producenci działający w branży instalacji grzewczych posiadają w swojej ofercie również grzejniki higieniczne stosowane w laboratoriach i szpitalach. Dom alergika będzie również odpowiednim miejscem. Alergików jest coraz więcej. Statystyki wskazują, że prawie połowa obywateli naszego globu ma lub miała problemy alergiczne. W związku z tym standardy związane z higieną i dbaniem o siebie obejmują coraz większy zakres czynności. Alergicy powinni zwrócić szczególną uwagę na innowacyjne rozwiązania, dzięki którym będą mogli poczuć się zupełnie zdrowi.

Sztuka kamieniarska.

Wykańczając mieszkanie lub dom każdy spotyka się z wyborem odpowiednich i estetycznych materiałów i zdobień. Na ryku znaleźć można szereg rozwiązań. Współcześnie kamieniarz to mistrz, który wyrabia nie tylko nagrobki granitowe. Obecne trendy narzuciły wymyślne formy i wzory blatów granitowych, blatów kuchennych oraz parapetów granitowych wykorzystywanych przy urządzaniu naszych mieszkań. Kamień granitowy wykorzystywany jest z powodzeniem do produkcji kominków, a formy jakie przy tym powstają upiększą każde wnętrze. Trudną sztukę o której mowa wykonują od pokoleń kamieniarze z zagłębia kamieniarskiego. Z materiałów wydobywanych z licznych kopalń zlokalizowanych na Wzgórzach Strzegomskich wykonuje się różnorodne produkty. Gotowe produkty transportowane są do różnych zakątków świata, urzekając swym wyglądem i ciesząc oko nabywców. W ciągu kilku ostatnich lat ogromną popularność uzyskały granitowe wykończenia elewacji budynków, granitowe okładziny ścienne w łazienkach, ciągach komunikacyjnych, czy też płyty podłogowe na bazie kamienia naturalnego. Są to ładne, proste w utrzymaniu elementy wykończeniowe, które jednocześnie nadają wnętrzu niepowtarzalny klimat i charakter. Wykańczając wnętrza mieszkań i domów warto zastanowić się nad zamontowaniem blatów z kamienia naturalnego. Za ich wyborem przemawia przede wszystkim łatwość utrzymania pod względem chigienicznym, a także walory estetyczne. Kamieniarstwo ma także swój udział w ogrodnictwie. Chodzi tu nie tylko o układnie ładnych ścieżek z kamienia czy skalniaków ale, o różnego rodzaju elementy architektoniczne poczynając od ławek ogrodowych a kończąc na kamiennych zdobieniach, fontannach czy też tarasach.

Wiśnie bez podkładek

Czy warto posadzić wiśnię na własnych korzeniach zamiast szczepioną na podkładce? Wiele ludzi zastanawia się czy to ma jakieś znaczenie, myślę że ten artykuł rozwieje wasze wątpliwości. W przypadku wiśni mamy dwa rodzaje drzew: dwuelementowe - okulizowanena podkładkach oraz jednoelementowe - na własnych korzeniach. W masowej produkcji szkółkarskiej znajdują się drzewa dwuelemenowe, okulizowane na podkładkach czereśni ptasiej lub antypki. Na glebach słabych, okresowosuchych, znacznie lepiej będą rosły i owocowały drzewa na antypce. Na żyznych stanowiskach obydwa rodzaje drzew będą dobrze sobie radzić, ale drzewa na czereśni ptasiej będą rosły znaczniej silniej niż na antypce. Często lokalnie na targowiskach, a także w niektórych szkółkach, można też kupić drzewka jednoelementowe. Ten rodzaj drzew wiśni jest najstarszym użytkowanym przez człowieka. Może być on uzyskiwany z odrostów korzeniowych, z sadzonek zielnych oraz kultur tkankowych (in vitro). Zodrostów korzeniowych produkowane są sokówki lokalne - typy wiśni o bardzo dużych walorach przetwórczych, ale stosunkowo drobnych owocach o ciemnym, intensywnie barwiącym soku. Niektóre z nich, jak Wiślanka ze Słupi Nadbrzeżnej, zostały wpisane na listę produktów tradycyjnych Uni Europejskiej. W województwie świętokrzyskim mają one ważne znaczenie gospodarcze. Badania wykonane w gospodarstwach doświadczalnych UP w Lublinie, UP w Poznaniu, IO w Skierniewicach wykazały podobną zdolność plonowania drzew odmian uprawnych wiśni uzyskanych z sadzonek zielnych, jak i okulizowanych na podkładach. Wyniki doświadczen uzyskanych w gospodarstwach doświadczalnych na Wyżynie Sandomierskiej oraz w okolicach Krakowa potwierdzają dużą przydatnść sadowniczą drzew jednoelementowych odmianyŁutówka uzyskanych in vitro(podobną jak drzew dwuelementowych). Dobre rezultaty plonowania w doświadczeniach z drzewami własnokorzeniowymi otrzymano także dla odmian Kelleris16 i Nefris. Wprzypadku odmiany Northstar, o najsłabszym wzroście, drzewa własnokorzeniowe plonowały słabiej niż dwuelementowe. Dlatego można stwierdzić, że drzewa własnokorzeniowe są przydatne do nasadzeń zarówno na działkach, w ogrodach przydomowych, jak i w szdach. Przy podobnym plonowaniu rosną one słabiej i mogą być sadzone w bardziej zwartej rozstawie niż te okulizowane na podkładkach. Nie należy sie obawiać pogorszenia jakości owoców zbieranych z drzew własnokorzeniowych. Ich wadą jest natomiast to, że z chwilą wejścia w pełnię owocowania (około 8-9 roku po posadzeniu) i stosowania silniejszego cięcia, zaczynają tworzyć odrosty korzeniowe. Jeśli nie chcemy ich wykorzystać do rozmnarzania, należy je wycinać. Zabieg ten jest szczególnie ważny przy stosowaniu odchwaszczania herbicydami systematycznymi(np. Roundup). Na kilka dni przed opryskiwaniem chwastów odrosty muszą być tak nisko przycięte, aby nie zostały na nich żadne liście. Jeśli tego nie zrobimy, herbicydy przedostaną się z odrostów i objawy ich toksyczności będziemy mieć na wierzchołkach drzew.

Leśne klimaty

Borówka Brusznica jako roślina ze skórzastymi, zielonymi liśćmi, masą białych kwiatów a następnie czerwonych owoców,może stanowić dekoracyjny element ogrodu. Wymaga stanowiska słonecznego lub półcienia, podłoża o niskim pH i dostatecznej wilgotności. Borówka brusznica należy do rodziny wrzosowatych i jest krewniaczką borówki wysokiej oraz jagody czarnej. Brusznicę można w stanie dzikim spotkać w naszych lasach. Jest to niska (30- 50 cm ), zimozielona krzewinka, stosunkowo wytrzymała na mróz, a okrywa śnieżna dodatkowo chroni ją przed przemarznięciem. Roślina rozrasta się za pomocą podziemnych pędów, zwanych rozłogami. Korzenie pozbawione włośników, rozmieszczone są bardzo płytko w glebie, współżyją z grzybami mikoryzowymi, dzięki którym roślina jest lepiej odżywiona. Borówka brusznica wytwarza dzwonkowate, białe kwiaty zebrane w grona. Zapylane są one przez owady. W okres owocowania roślinki wchodzą w drugim roku po posadzeniu, a u niektórych odmian kwitnienie i owocowanie jest dwukrotne. W połowie maja na pędach dwuletnich rozwijają się kwiaty, z których owoce dojrzewają na początku sierpnia. Następne kwiaty tworzą się na nowych przyrostach w końcu lipca lub na początku sierpnia. Drugie owocowanie, jesienią, jest obfite i można wtedy nawet zebrać do 600g z krzewu. WŁAŚCIWOŚCI OWOCÓW. Ze względu na barwę owoców, brusznica nazywana jest borówką czerwoną. Jagody nierównomierne dojrzewają w gronach, są nieco mączyste, różoe lub czerwone, kwaśne w smaku i nie nadają się do bezpośredniego spożycia. Można z nich wykonać dżemy, konfitury do ciemnych mięs i dziczyzny, likiery, czy dodawać do deserów. Owoce zawierają dużo żelaza i fosforu, antocyjany i inne fenole, które mają właściwości prozdrowotne, antyutleniające. Duża zawartość kwasu benzoesowego pozwala na wydłużenie trwałości owoców. JAK UPRAWIAĆ BRUSZNICĘ? Stanowisko. Należy je przygotować podobnie jak pod borówkę amerykańską. Jak wszystkie wrzosowate brusznica lubi kwaśne gleby, dlatego warto wymienić podłoże pod jej uprawę. Dołki głębokości 30 cm wypełnia się kwaśnym torfem, a następnie sadzi się rośliny. Sadzenie. Zakupione w szkółce sadzonki doniczkowe sadzi się w rozstawie 25x25 cm - chcąc uzyskać zwarty dywan lub co 30 cm w rzędzie i 1 m między rzędami- w uprawie rzędowej. Po posadzeniu należy dbać o dobrą wilgotność gleby i systematycznie ją odchwaszczać. Korzenie roślin są bardzo delikatne i płytko położone, dlatego konieczne jast ściółkowanie podłoża korą lub trocinami z drzew iglastych, co ograniczy zachwaszczenie oraz parowanie wody. W takich warunkach, w pulchnym podłożu o odpowiednim pH (3,5), rośliny szybko wytworzą podziemne pędy i zarosną poletko. Nawożenie. Konieczne jest coroczne zakwaszanie podłoża. Wczesną wiosną stosuje się jednorazowo ok. 0,1 kg siarczanu amonu, a jesienią superfosfat- 0,2 kg i siarczan potasu- 0,3 kg. Cięcie. Brusznica wymaga odmłodzenia poprzez przycięcie co 4-5 lat, ale dopiero od momentu wejścia w pełnię owocowania, czyli po 3-4 latach. Wtedy, wczesną wiosną, przycina się krzewy 1-2 cm nad glebą. W efekcie wyrosną młode pędy, na których uformują się kwiaty.

Glebowi lokatorzy

Każdy, kto myśli o ekologicznej uprawie i ochronie roślin na działce musi pamiętać, że u podstawy rozwoju i plonowania roślin leży gleba z jej właściwościami. Wszystkie organizmy, które występują w glebie są jej potrzebne, a pomiędzy sobą tworzą trudną do ogarnięcia sieć powiązań nazywanych w ekologii pokarmowymi lub torficznymi. I tylko nieliczne, spośród występujących w środowisku glebowym gatunków zwierzęcych stają się w pewnych sytuacjach szkodnikami, czyli tymi, które uszkadzają lub całkowicie niszczą uprawiane przez nas rośliny. Co można zobaczyć? W trakcie przekopywania gleby w ogrodzie dostrzegamy tylko niewielki ułamek procenta mieszkańców "podziemi" oraz wierzchniej warstwy gleby. Widzimy umykające spod łopaty, najczęściej czarne chrząszcze biegaczowate, nie zdając sobie sprawy, że to właśnie one, będąc w większości drapieżnikami, likwidują nadmiar innych owadów, których, bez obecności biegaczowatych, byłoby naprawdę dużo. Te najmniejsze spośród biegaczy zjsdają oczywiście drobne owady w ich różnych stadiach rozwojowych- jaja śmietek, oprzędzików i wiele innych. Te większe, atakują owady o większych rozmiarach- larwy muchówek, gąsienice i poczwarki motyli, a także (w przypadku największych gatunków) ślimaki i nawet dżdżownice. Obok biegaczowatych, uważny obserwator dostrzeże także niewielkie, najczęściej drobne chrząszcze o skróconych skrzydłach, zaliczane do rodziny kusakowatych, także drapieżne, lub- jak to ma miejsce w przypadku rydzenicy- rozwijające się w bobówkach muchówek. Biegaczowate i kusakowate, które są mieszkańcami powierzchni gleby lub jej wierzchniej warstwy, nie są jednak najliczniejszymi wśród jej mieszkańców . Pomiędzy grudkami gleby żyje niezwykle liczna "społeczność" bardzo drobnych organizmów zwoerzęcych, kiedyś zaliczanych do bezskrzydłych owadów, a obecnie tworzących zupełnie odrębną grupę stawonogów nazywanych skoczogonkami. Tych trudnych do zauważenia, skaczących zwierząt jest naprawdę dużo. Skoczogonki to niezwykle ważne ogniwo w przemianach glebowych- w przerabianiu szczątków roślinnych w to, co później przyswajają rośliny. Obok nich podobną rolę spełniają roztocza, wśród których, obok gatunków odżywiających się szczątkami organicznymi, są także drapieżne, mające za pokarm inne drobne organizmy. Przekopując ziemię, zwłaszcza gliniastą, bez trudu dostrzeże się dżdżownice, przebywające w ciągu dnia w glebie, natomiast nocą wciągające z powierzchni do norek częściowo rozłożone liście. Znacznie liczniejsze od dżdżownic są spokrewnione z nimi wazonkowce- zwierzęta długości od 1 do 50 mm. Odżywiają się one martwymi szczątkami roślinnymi, opadłymi liśćmi, a także, co jest szczególnie istotne z punktu widzenia ochrony roślin, roślinożernymi nicieniami. Jeszcze więcej może być w glebie nicieni, a wśród setek gatunków są zarówno takie, które rozwijają się w martwych szczątkach roślinnych, drapieżne, odżywiające się np. innymi nicieniami oraz te, stosunkowo mało liczne, które z racji rozwijania się na uprawnych roślinach określamy mianem szkodników. Oczywiście gleba jest także miejscem rozwoju wielu innych gatunków zwierzęcych. Tutaj zakładają swoje gniazda mrówki, składają jaja zarówno owady, jak i ślimaki. Płycej lub głębiej pod powierzchnią można znaleźć larwy i poczwarki licznych gatunków muchówek, błonkówek czy motyli. Pomiędzy grudkami ziemi składają jaja ślimaki, a wierzchnia jej warstwa stanowi dla nich schronienie w przypadku niekorzystnych warunków. Pod powierzchnią drąży tunele turkuć podjadek- drapieżny owad uszkadzający także rośliny oraz kret, którego pokarmem są w głównej mierze dżdżownice dostające się w trakcie pionowych wędrówek w glebie do krecich tuneli.

Dlaczego giną pszczoły?

Bez przesady można powiedzieć, że od pszczół zależy życie na ziemi. To one zapylają znaczną część roślin, które spożywamy. A w naszej szerokości geograficznej rośliny owadopylne stanowią około 78% gatunków. Pszczoły są odpowiedzialne także za istnienie bioróżnorodności w przyrodzie. Poprzez zapylanie, przedłużają ciągłość gatunków roślin. Ważna jest też plonotwórcza rola pszczół, gdyż zapylanie kwiatów jest jednym z najważniejszych, a jednocześnie najtańszym czynnikiem plonotwórczym. Proces ten przebiega bez naszej ingerencji, a czasem i wiedzy. Pszczoły są niezbędne nie tylko do wydawania owoców przez odmiany obcypylne, ale także do dobrego owocowania odmian samopylnych, które przy ich udziale dają 3-krotne wyższe plony. Jakie są fakty? W ostatnich latach w kraju i na świecie zrobiło się bardzo głośno na temat masowego ginięcia pszczół. Czy rzeczywiście jest tak źle? Obliczono, że tylko w ciągu sekundy w Polsce ginie 105 pszczół i prawda ta dotyczy wyłącznie jednego gatunku- pszczoły miodnej żyjącej w ulach. Nie uwzględniono tutaj pszczół żyjących samotnie i trzmieli, a w Polsce występuje ich ponad 450 gatunków. Można by stwierdzić zatem, że faktycznie pszczół ginie znacznie więcej niż wspomniane105 osobników. Jednak oszacowanie dokładnej liczby jest niemożliwe, także dlatego, że trudno określić jak liczne są populacje pszczół dziko żyjących. Pszczoły dziko żyjące. Najnowsze badania wskazują, że pszczoły dziko żyjące nie mają się wcale tak źle. Co prawda w wyniku intensyfikacji rolnictwa i stosowania wielu pestycydów ginie dużo osobników, wśród których znajduje się wiele gatunków prawnie chronionych (np. trzmiele). Także bezmyślne wypalanie traw powoduje niszczenie znajdujących się na tym terenie owadów zapylających i to na 2-3 lata. Z drugiej jednak strony powstawanie w miastach coraz większych skupisk terenów zielonych, parków i skwerów sprzyja liczniejszemu występowaniu dzikich zapylaczy. Także świadome zakładanie i pielęgnowanie ogrodu przyjaznego pszczołom zwiększa ich liczebność i różnorodność. Pszczoła miodna. W Polsce, jak i w całej Europie, występuje tylko jeden jej gatunek, zróżnicowany na wiele podgatunków, ras, czy linii hodowlanych. Wszystkie żyją w ulach i są użytkowane przez pszczelarzy. I choć nieliczne można spotkać w dziuplach drzew, to obecnie pszczoły miodne nie mogą żyć bez pomocy pszczelarzy. Ze względu na trudność ze znalezieniem i zebraniem dostatecznej ilości pokarmu w postaci miodu na zimę, jak i nade wszystko ze względu na inwazję pasożyta Varroa destructor. W wyniku nadmiernego namnożenia się roztoczy warrozy w gnieździe rodziny pszczelej, nieleczona rodzina ginie po 3-4 latach. Porażające są informacje o masowym ginięciu pszczół w Polsce, bowiem kiedy szacujemy, że ginie 20% rodzin pszczelich rocznie, to z rachunku wynika, że na 5 lat nie będzie już pasiek w kraju. Na szcęście tak nie jest, gdyż co roku pszczelarze starają się odnowić straconą liczbę rodzin pszczelich. Dlatego oficjalne szacunki mówią nawet o wzrastającej liczbie rodzin pszczelich, choć nie jest ona prawdziwa. Opiera się bowiem na rejestracjach powiatowych lekarzy weterynarii, które od kilku lat nie są weryfikowane- nowi pszczelarze rejestrują pasieki, ale nikt nie wyrestrowuje tych, które przestały istnieć. Coroczne odnawianie liczby straconych rodzin pszczelich nie odbywa się bez kosztów ze strony pszczelarzy. Bowiem rodziny pszczele, z których tworzy się nowe, nie produkują zbyt wiele miodu i w ograniczony sposób uczestniczą w zapylaniu roślin. Zniechęca to pszczelarzy do utrzymywania pasiek, gdyż zajęcie to staje się nie opłacalne. Co jest więc na rzeczy kiedy mówimy o masowym ginięciu pszczół? Przyczyny występowania masowego ginięcia rodzin pszczelich nadal są nieznane. Wysunięto dotychczas kilka hipotez, które jednak nie znalazły pełnego potwierdzenia w obserwacjach terenowych i badaniach eksperymentalnych. Dotyczą one m.in.: inwazji pasożytów i znanych chorób; braków składników odżywczych w pokarmie; braku różnorodności genetycznej pszczół.