Szukaj na tym blogu

czwartek, 16 lutego 2012

Regeneracja trawnika po zimie.

Gdy stopnieje śnieg zauważamy, że nasz trawnik nie jest taki ładny, jaki był w czasie wegetacji z poprzedniego okresu. Zauważamy plamy, brakuje żywozielonej barwy. Pierwszym zabiegiem jest usunięcie resztek liści, gałązek in, najlepiej za pomocą grabi. Prace te wykonujemy w marcu bardzo ostrożnie, aby nie uszkodzić wrażliwej po zimie darni. Z powierzchni trawnika usuwamy powstałe jesienią i zimą kretowiska. Po dokładnym wygrabieniu stosujemy wałkowanie, wałem o ciężarze 100 – 200 kg. Ten zabieg jest szczególnie wskazany po ostrej zimie, w trakcie, której następowały zamarzania i odmarzania gruntu. Sekwencje mrozu i odwilży sprzyjają unoszeniu się traw nad powierzchnię ziemi. Wałkowanie trawnika powoduje ponowne dociśnięcie kęp do powierzchni podłoża. Wysuszone i zżółknięte plamy na darni są przyczyną nierówności, czyli wysuszona i nieprzepuszczalna warstwa zdżbeł, których nie wygrabiono dokładnie po koszeniu trawnika w roku ubiegłym. Należy dokładnie wygrabić wysuszoną powierzchnię z darni. Miejsca zagłębione względem trawnika uzupełniamy żyznym podłożem, silnie udeptujemy i wyrównujemy. Następnie obsiewamy te powierzchnie mieszanką traw gazonowych o składzie gatunkowym zbliżonym do uprzednio zastosowanego. Po siewie powierzchnię pokrywamy 1 cm warstwą podłoża i lekko zagęszczamy (udeptujemy). Zapobiega to wymywaniu nasion przez deszcze i wyjadaniu przez ptaki. Trawnik po okresie zimy dla prawidłowego wzrostu wymaga stosunkowo wczesnego nawożenia. Najistotniejsze dla wzrostu traw jest nawożenie azotowe. Azot wpływa na intensywność krzewienia traw, sprzyja odrostów traw po koszeniu i nadaje żywo zielony kolor całej darni. Zastosowanie niezbyt dużej dawki w ilości po około 0,5 kg saletry amonowej na 1 ar powierzchni, bezpośrednio po wygrabieniu trawnika, pozwala na przyśpieszenie wegetacji trawnika i pobudza go do wzrostu już po 5-7 dniach od zastosowania nawożenia. Rozrzucanie nawozu powinno być staranne, ponieważ saletra amonowa to nawóz silnie i szybko działający. Nadmierne jego nagromadzanie w niektórych miejscach trawnika, może zniszczyć darninę, której powrót do normalnego stanu i wyglądu wymagać będzie kilkumiesięcznej uprawy. Fosfor i potas stosujemy wiosną lub jesienią. Fosfor po około 0,5-0,7 kg nawozu na 100 m kwadratowych a potas po około 0,8-1,5 kg nawozu na 100 m kwadratowych. Węglan wapnia stosujemy w dawce 5-8 kg na 100 m kwadratowych, ale co 3-4 lata. Taka dawka dla wzrostu traw jest w zupełności wystarczająca. Trawnik tak przygotowany powinien rozpocząć wzrost wegetacyjny już w połowie kwietnia. Trawnik kosimy regularnie, najlepiej w odstępach 10 dniowych. W miarę upływu czasu na trawniku pojawiają się chwasty. Nasiona chwastów przenoszone są przez wiatr i trudno uniknąć zachwaszczenia derni. Chwasty jednoroczne (czerwiec roczny, gwiazdnica pospolita czy chwastnica jednostronna) giną w wyniku regularnego koszenia, ale chwasty wieloletnie (babka lancetowata, mniszek pospolity) na koszenie są odporne. Dobrą, lecz uciążliwą metodą walki z nimi jest systematyczne ich usuwanie, np. ostrym nożem i wynoszenie poza obręb trawnika. Łatwo dostępne środki chemiczne działają bardzo szybko i skutecznie niszczą chwasty, lecz są bezpośrednio szkodliwe, zarówno dla nas i naszych dzieci, jak i dla środowiska.

Drzewka owocowe z Australii

Śliwki czarne i Kakadu, pustynna figa i pomidor z buszu. A do tego winorośl Zig-Zag oraz śnieżna jagoda. Australia to kontynent, na którym rosną krzewy i drzewka owocowe, o jakich nam się nie śniło. To wszystko wina płyty indoaustralijskiej. Ta, zamiast wziąć przykład z innych, przez dziesiątki milionów lat trwała w chwalebnej izolacji. Efekt? Nawet dziś można w Australii spotkać organizmy, które w niczym nie zmieniły się od czasów Gondwany. Na odosobnionym kontynencie wykształciły się też gatunki zwierząt i roślin niespotykane nigdzie indziej. W tym krzewy i drzewka owocowe. Czarna śliwka z wybrzeży Na przykład czarna śliwka. Po raz pierwszy opisał ją Robert Brown już w 1810 roku. Rośnie szybko i jest łatwa w uprawie. Toleruje nawet niewielkie mrozy. Drewno uzyskane z drzew jest twarde i łatwe w obróbce. Dlatego czarne śliwki były chętnie uprawiane przez kolonizatorów osiedlających się w Australii. Drzewka owocowe, na których rosną czarne śliwki spotkać można przede wszystkim na wschodnim wybrzeżu kontynentu – od Queensland po Nową Południową Walię. Inaczej jest w przypadku pomidorów z buszu. Te rosną przede wszystkim w suchym interiorze. Jest ich ponad dziewięćdziesiąt gatunków, luźno spokrewnionych z europejskimi pomidorami. Rosną na niewielkich drzewkach, których wzrost przyspieszają pożary. Aborygeni używali ich od zawsze. Ale ostrożnie. Wiele gatunków jest trujących. Dlatego ci, którzy nie są obeznani z tymi roślinami, powinni ich unikać. Witamina C ponad wszystko Inaczej niż pomidory z buszu, śliwki Kakadu trucizny nie zawierają. Są za to znane jako rośliny, w których jest najwięcej witaminy C. Na 100 g przypada nawet 5000 mg. To sprawia, że drzewka owocowe rosnące w lasach tropikalnych północno-zachodniej Australii są chętnie wykorzystywane. Jedzą ją Aborygeni, ale zalety wysokiej zawartości witaminy C doceniają też przemysłowcy. Produkują z nich kosmetyki, które zdobywają coraz większą popularność. Jest tylko jeden problem – poza naturalnym środowiskiem drzewka owocowe rodzą śliwki z mniejszą zawartością witaminy. Chętnie wykorzystywane jest też winorośl Zig-Zag. To kolejna roślina, która występuje tylko w Australii. Pomarańczowe w barwie owoce mają przyjemny zapach i smak, dlatego używane są jako podstawa sosów w daniach dla smakoszy. Duszone pustynne banany Do jedzenia nadają się także pustynne banany. To rośliny, które można gotować na gorącym powietrzu nad ogniem. Tak duszą je mieszkańcy centralnej Australii, gdzie występują. Posiłki z tych bananów są często przedmiotem aborygeńskiej sztuki. Co ciekawe, można jeść także kwiaty. Wbrew pozorom Australia obfituje w krzewy i drzewka owocowe, które mogą być wykorzystywane w najróżniejszy sposób. Z tego powodu można być wdzięcznym płycie, że chciała poczekać z połączeniem zresztą świata.

Płytki dywanowe - trwała podłoga dla twojego obiektu

Od kilku lat płytki dywanowe szturmem zdobywają rynek wykończeń podłogowych stając się ulubionym materiałem architektów i wygodnym, prostym rozwiązaniem problemu: „Jak uzyskać trwałą, ładną, oryginalną podłogę ?” Na pewno warto jest wziąć pod uwagę kilka niebywale ważnych aspektów budowy jak i wykonania. Wygodne, niewielkie wymiary płytek (50 cm x 50 cm) pozwalają na łatwy zakup nawet niewielkich ilości oryginalnej, profesjonalnej wykładziny co w przypadku tradycyjnych wykładzin oferowanych w rolce jest kłopotliwe. System płytek – modułów umożliwia uzyskanie ciekawych wzorów bez podwyższania kosztów odpadami, cięciami itd. Wzornictwo i design płytek są dodatkowo wzbogacone możliwością układania ich w szachownicę lub na przemian. Sposób montażu płytek – na tzw. żel antypoślizgowy – daje możliwość wymiany pojedynczych elementów w przypadku trwałego zaplamienia, uszkodzenia fragmentu podłogi. Jednocześnie, w razie remontu czy też przeprowadzki, całość podłogi utworzonej z płytek dywanowych można zdjąć i ułożyć ponownie bez zniszczeń! Budowa płytki, w której runo wykładziny osadzone jest w masie bitumicznej lub PVC zapewnia o wiele dłuższą trwałość wykładziny i całej podłogi. Przykłady: - Najbardziej popularną płytką dywanową jest płytka o standardowej gramaturze runa 580 g/m2 i strukturze pętelki. Stosowana z powodzeniem w obiektach biurowych. - Wykładzina dywanowa w płytce o wymiarach 50 x 50 cm z okrywą z ciętej pętli. Zalecana w obiektach biurowych - przystosowana do użytkowania mebli na kółkach oraz w pomieszczeniach z ogrzewaniem podłogowym. Nieco wyższe koszty zakupu rekompensowane są niższym odpadem, wygodą zakupu i transportu, atrakcyjnymi wzorami, wielokrotnie dłuższą gwarancją. Planując swoją podłogę pomyśl o płytkach dywanowych !

Jakiego rodzaju mamy pokrycia dachowe?

Nasze domy składają się z wielu elementów, takich jak choćby okna, drzwi czy dachy. I właśnie przypatrzmy się z bliska dachom, zobaczmy jakiego rodzaju pokrycia dachowe możemy wykorzystać, do zwieńczenia naszej budowli. Najprościej możemy podzielić pokrycia dachowe na cztery rodzaje, a mianowicie: dachówki, blachy, blachodachówki oraz papy i gonty bitumiczne. Warto również wiedzieć, iż poszczególnie rodzaje pokryć dachowych, dzielą się na podgrupy, czyli np. dachówki można podzielić na ceramiczne oraz cementowe, a te z kolei na ciężkie i lekkie. Musimy wiedzieć iż pokrycia dachowe standardowo dzielone są również z uwagi na ich ciężar. Ma to znaczenie, gdyż jak doskonale wiadomo, przepisy budowlane, jakie należy spełnić podczas budowy, są niezwykle rygorystyczne. Zatem jak rozróżnia się lekkie, a jak ciężkie pokrycia dachowe? Pokrycia lekkie winny utrzymać obciążenie, wynoszące maksymalnie 20 kg/m², z kolei jeżeli mowa o ciężkich pokryciach dachowych, to ich moc obciążeniowa, klasyfikuje się w granicach od 30 do 80 kg/m². Oczywiście tego typu wyliczenia, mają odzwierciedlenie w przepisach, gdyż w większości przypadków, podczas budowy domu, do podtrzymywania dachu, stosuje się krokwie drewniane, dzięki czemu spokojnie można stosować ciężkie rodzaje pokryć dachowych. Jeżeli chcemy mieć pewność zakupu naprawdę solidnego pokrycia dachowego, to bez wątpienie, powinniśmy dokonać zakupu dachówek ceramicznych. Co prawda pokrycie to jest naprawdę drogie, ale z drugiej strony, jest w stanie przetrzymać największe obciążenie, jakie może spaść na nasz dach. Dodatkowym argumentem, za tego rodzaju dachówkami, jest fakt, iż można je wykorzystać nawet w najbardziej skomplikowanych konstrukcjach dachowych. Kto jednak nie ma zamiaru inwestować we własny dach, wielkich kwot pieniężnych, ten powinien zdecydować się na zakup blachodachówki. Jest to niezwykle tani materiał, i jeżeli nasz dom nie jest wyjątkowo skomplikowanym projektem, to śmiało możemy nabyć tego rodzaju pokrycia dachowe. W przypadku, kiedy powierzchnia dachowa naszego domu jest niezwykle prosta, płaska, to nie pozostanie nam nic innego, jak wykorzystanie materiału typu gont bitumiczny. Gont bitumiczny jest prostym pokryciem dachowym, co nie oznacza iż najtańszym. Zakup sporej ilości metrów kwadratowych tego materiału, może oznaczać że zapłacimy więcej, niż np. sąsiad, który zdecydował się na blachodachówkę.

środa, 15 lutego 2012

Najczęstsze problemy z automatami do bram

Planując zakup automatu do bramy poświęcamy na jego wybór bardzo dużo czasu. Staramy się dobrać idealny model. Mierzymy skrzydła, ważymy je, sprawdzamy, które z automatów nie mogą być zamontowane przy naszej bramie... A gdy dochodzi już do montażu, zaczynają się problemy. Mimo że producenci najczęściej polecają fachowca, który odpowiednio zamontuje bramę, wiele osób lekceważy te informacje i zaczyna montować na własną rękę. W 99% to jest przyczyną wszelkich problemów ze sprawnym działaniem sprzętu, a nawet jego całkowitym uszkodzeniem. Takimi podstawowymi montażowymi problemami są: - źle zamontowany automat (pomijanie pewnych punktów w instrukcji, zmienianie założonych wymiarów, słabo zamocowany do podłoża siłownik, itd.), - nieodpowiednie zasilanie (zbyt duże lub za małe napięcie), - źle podłączona ochrona, - brak lub źle podłączone zabezpieczenie zasilanie (zasilanie powinno być zabezpieczone wyłącznikiem różnicowo-prądowym, o którym często nie pisze się w instrukcjach i co za tym idzie, wielu laików o tym nie wie), - zły dobór automatyki do bramy (do określonej wagi bramy zaleca się dodanie od 200 do 300 kilogramów ze względów na zmieniające się warunki atmosferyczne. Deszcz, śnieg, mróz dodatkowo obciąża bramę i także trzeba to uwzględnić. W przeciwnym wypadku narazimy się na złe działanie lub brak działania automatu. Czyli, jeśli posiadamy bramę o wadze 200 kilogramów należy zakupić siłownik do bram 500 kilogramowych). Podsumowując, należy bez zastanowienia skorzystać z usług fachowca. Dzięki temu zaoszczędzimy masę czasu, nerwów, pieniędzy i będziemy mogli cieszyć się sprawnie zamontowanym automatem. Dobrze zamontowane automaty do bram, nie zawiodą was. Będą przez długie lata służyć, wymagając przy tym zaledwie oliwienia i wymiany baterii w pilocie.

„Kochaj mnie, karm mnie i nie opuszczaj”

Trudno nie uśmiechnąć się na słowa, które wypowiada w filmie kot Garfield. Wszak kreskówkowy zwierzak wie, czego mu do szczęścia potrzeba i nie waha się tego wyegzekwować od swojego właściciela. A czy Ty robisz wszystko, by Twój mały przyjaciel był zadowolony? Kochaj mnie Decydując się na zwierzę trzeba pamiętać, że to nie tylko zabawa i przyjemność, ale też troska o niego, jego zdrowie i bezpieczeństwo. Odpowiedzialność więc za pupilka nie może się ograniczać tylko i wyłącznie do jego rozpieszczania. Na półce w księgarni znajdziemy wiele książek dotyczących dbania o zwierzęta. Bogato opatrzone zdjęciami i przykładami z pewnością pokierują, w jaki sposób troszczyć się o kociaka, by ten nie zachorował i rozwijał się prawidłowo. 1460135828_2afcc1cf35 Karm mnie Żywienie jest podstawą życia, więc i też karma dla kotów musi być odpowiednio dobrana do zarówno wieku, rasy czy wagi zwierzaków. Bogactwo mikroelementów w diecie kota spowoduje, że jego sierść będzie błyszczeć. Ważny jest umiar w karmieniu, przekarmianie bardziej szkodzi niż pomaga. Na rynku jest wiele rodzajów kociego jedzenia. Ich różnorodność może przyprawić o zawrót głowy. Wybierając puszki czy suchą karmę, warto wziąć zarówno pod uwagę preferencje zwierzaka, jak i również aspekt zdrowotny. Nie wolno zapominać o wieku kota, ponieważ w zależności od niego konieczne jest dostarczanie innych składników mineralnych czy substancji odżywczych. Ich wybór może też spowodować np. poprawienie jakości sierści. Specjalne rodzaje karm nawet mogą się przyczynić do ułatwienia usuwania kłębów sierści z układu pokarmowego czy spowodować, że kot będzie miał świeższy oddech. Wpłynie to pozytywnie na jego samopoczucie i co za tym idzie- zdrowie. Nie opuszczaj Dodatkowo zadbanie o jego sprawność fizyczną uczyni go szczęśliwszym. Bądźmy kreatywni w wymyślaniu rozrywek dla naszego kociaka. Zabawa rozwinięta włóczka? Jak najbardziej! Warto też przyjrzeć się możliwością, które oferują różne sklepy z akcesoriami do zabawy dla zwierząt- liczne piszczałki czy maskotki-myszki urozmaicą czas.

Sadzimy rośliny

Rozsady, które chcemy przeznaczyć do sadzenie powinny posiadać mokra ziemię wokół korzeni i przed sadzeniem powinny być zabezpieczone folią. Gdy korzenie sadzonek są zbyt uschnięte powinniśmy je nawilżyć . W przypadku drzew czy krzewów korzenie należy zanurzyć w wodzie, a w przypadku rozsad przeznaczonych do sadzenia w skrzynkach balkonowych powinniśmy je spryskać nie wielka ilością wody przy czym należy uważać by nie ubyło zbyt dużo ziemi z bryły. Gdy kupujemy sadzonki zbyt wcześnie nie powinniśmy sadzić ich zbyt wcześnie, należy je przechować, aż do 15 maja i dopiero po tzw. "zimnych ogrodnikach" rozpoczynamy sadzenie ze względu na to, że zmiana pogody może spowodować zniszczenie naszych sadzonek. W momencie gdy będziemy rozpoczynać sadzenie roślin musimy otwory odpływowe w skrzynkach balkonowych zatkać odłamkami glinianymi, co przeciwdziała zapychaniu się tych otworów oraz przerastaniu się korzeni roślin na powierzchnię. Gdy mamy do czynienia ze zbyt małymi skrzynkami lub bardzo płaskimi nie może stosować wówczas warstwy drenażowej ze względu na to, że pozostaje nam nie wiele miejsca na samą ziemię. Natomiast jeśli chodzi o duże pojemniki bądź donice powinniśmy wówczas stosować warstwę drenażową, ze względu na to, że zapobiega ona gromadzeniu się zbyt dużej ilości wody. W momencie gdy będziemy chcieli zwiększyć stabilność naszego pojemnika zamiast glińca lub styropianu możemy użyć trochę żwiru. Gdy już przygotowujemy skrzynki do sadzenia naszych roślin i wypełniamy je ziemią musimy pamiętać by zostawić od góry odpowiednią ilość miejsca na podlewanie. Podłoże używane przez nasz do sadzenia kwiatów powinno być odpowiednio wilgotne, ale nie może być za mokra ani za sucha ponieważ wtedy wydłuży nam się trochę czas adaptacji tej rośliny. W przypadku rozsad z bryłą ziemi umieszczamy je w podłożu w odpowiednio przygotowanym do sadzenia otworze. Jeśli chodzi o rośliny z samymi korzeniami sadzi się je podobnie zostawiając w ziemi odpowiedni otwór tak aby korzenie się zmieściły i żeby się przy tym nie zawijały oraz nie były za bardzo ściśnięte. Kupione przez nas sadzonki powinniśmy sadzić tak samo jak były posadzone u producenta naszych rozsad czyli na taką samą głębokość. W przypadku roślin, które rozrastają się bardzo szeroko w skrzynce powinniśmy je sadzić w odstępach ok. 20 cm. Natomiast jeśli chodzi o niewielkie rośliny letnie to powinniśmy je sadzić w odstępach ok. 10 - 15 cm. Młodych roślin nie powinniśmy sadzić zbyt gęsto dlatego, że skrzynka będzie wyglądała zbyt pusto choć w przypadku roślin po okresie adaptacji zaczynają one się szybko rozrastać co powoduje zapełnienie tych pustych miejsc.