Szukaj na tym blogu

sobota, 11 lutego 2012

Z budową na ty, trudne początki

Jeżeli podjąłeś decyzję o tym, aby wybudować swój wymarzony domek, to jesteś na początku trudnej drogi. Na wstępie musisz wiedzieć, że kwestie z budową i utrzymaniem m.in. domu reguluje kilka ustaw i rozporządzeń. Pierwsza w kolejce jest ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, później ustawa prawo budowlane, rozporządzenie w sprawie warunków technicznych jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie i normy nim przywołane (wymienione na końcu). Należy też zdawać sobie sprawę, że działalność związana z budownictwem podlega także pod kodeks karny i Inwestor także, w swojej części, ponosi odpowiedzialność karną. Jest też rozporządzenie w sprawie użytkowania lokali mieszkalnych, ale to już jest potrzebne przy użytkowaniu. Tak więc przed wyborem działki należałoby się udać do odpowiedniego urzędu gminy, miasta czy też dzielnicy (bardzo duże miasta), aby dowiedzieć się pod jakiego rodzaju zabudowę jest przeznaczony teren na którym zamierzamy się budować. Kwestia istotna, bo może się okazać, iż nasza wymarzona działka przeznaczona jest pod np. przemysł i domu nie wybudujemy. Ważna jest też odległość od obiektów uciążliwych, żebyś później, drogi czytelniku, nie narzekał, że jakiś zakład Ci przeszkadza. No i jeszcze kwestia rzeki, która może wylać, a jak wybudujesz się blisko rzeki, to jest kuszenie losu. Co do zasady, każdy ma prawo zabudowy swojej działki. W dobrym położeniu są właściciele (przyszli też) na terenach posiadających aktualne Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego, ponieważ od razu wiadomo co można tam postawić. Gorzej jest gdy trzeba się starać o decyzję o warunkach zabudowy, bo po pierwsze procedura jest czasochłonna, a po drugie można dostać decyzję pozytywną, na teren, na którym raczej nie powinno się sytuować danego rodzaju zabudowy. Niestety tu urząd ma ograniczone możliwości sprzeciwu przez wymienioną zasadę o prawie zabudowy. Dlatego też wystarczy małe podtopienie, a mnóstwo domów „pływa”, a później ludzie mówią, kto dał im pozwolenie. No właśnie, ale kto się starał o wybudowanie w tym miejscu, tego już nikt nie docieka. Więc po pierwsze WYBÓR DZIAŁKI. Sprawdzamy MPZP, a jak go nie ma to składamy wniosek o wydanie decyzji o warunkach zabudowy. I nie musimy być właścicielem działki, ponieważ ta decyzja nie rodzi skutków prawnych. No i oczywiście zdrowy rozsądek. Ważne też są wielkość i kształt działki oraz sieci uzbrojenia, żeby nie okazało się, że musimy prowadzić kilkaset metrów sieci. Osobiście uważam, iż najlepszy wyborem są działki, które są tak usytuowane, że droga jest jak najbardziej od północy. Wynika to z tego, że ewentualny taras od strony południowej znajduje się w części „ogrodowej”, a nie frontowej naszej działki, chociaż zawsze można zrobić pełne ogrodzenie plus wysoka zieleń. Teraz projekt. Najczęściej jest to „typówka”, więc tu wybór jest przeogromny i trzeba go dobrać do własnych upodobań, działki i zasobności portfela (koszt budowy i utrzymania, a nie cena projektu). Koszt adaptacji to wydatek rzędu 1500 zł, ale może być różny w zależności od regionu. Jeżeli do tego dojdą przyłącza to może być to już 2500 do 3000 zł. Gdy dochodzą przydomowe oczyszczalnie, instalacje gazu płynnego i przeróbki projektu to już jest wycena indywidualna. Gdy projekt chcemy znacząco przerobić, to należałoby poszukać innego projektu, lub zlecić wykonanie projektu indywidualnego. Obowiązkowo powinna być wykonana geologia, czego się praktycznie nie robi, ale czy koszt około 500 czy 700 zł, to aż taki spory wydatek przy kosztach budowy sięgających kilkuset tysięcy zł? A może nam to zaoszczędzić dużo więcej pieniędzy w przypadku wysokiego poziomu wód gruntowych, czy też słabych gruntów. Gdy mamy już zaadaptowany projekt to teraz trzeba uzyskać pozwolenie na budowę, ale o tym w kolejnym artykule.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz